Bóg, który mówi do serca
Będę słuchać tego, co Bóg mówi do mojego serca! – kolejny tydzień adwentu rozpoczyna się od tych właśnie słów. (Mk 1, 1-8)
Św. Ireneusz z Lyonu tak opisał Ewangelię wg św. Marka: „Obraz tej Ewangelii jest lotny i uskrzydlony, dlatego treść jest zwarta i spiesznie naprzód biegnąca.”
Co dokładnie znaczy słowo ewangelia? „Ewangelia, słowo to należało do cesarzy rzymskich, którzy uważali siebie za panów świata i za jego zbawców, wybawicieli. Wychodzące od cesarzy orędzia zwane były EVANGELIUM, bez względu na to, czy ich treść była szczególnie radosna i przyjemna. Co pochodzi od cesarza – taka była idea – jest orędziem zbawczym, to znaczy nie tylko zwykłą wiadomością, lecz zmianą świata na lepsze.
Jeżeli ewangeliści podchwytują to słowo, tak że staje się ono odtąd pojęciem gatunkowym ich pism literackich, to chcą przez to powiedzieć, że to, do czego niesłusznie wysuwają roszczenia cesarze, podający się za bogów, właśnie tu się dokonuje – pełne mocy orędzie, które jest nie tylko mową, lecz RZECZYWISTOŚCIĄ. Ewangelia jest nie tylko informacją, lecz DZIAŁANIEM, sprawczą mocą, która wkracza w świat, uzdrawiając i przemieniając go. Marek mówi o „Ewangelii Boga” – nie cesarze mogą ocalić świat, lecz Bóg. I tu pojawia się Słowo Boga, które jest słowem-czynem: tu rzeczywiście dokonuje się to, co cesarze tylko twierdzą, ale nie mogą tego faktycznie zrealizować. Tu bowiem działa rzeczywisty Pan świata – Bóg żywy” – tak pisał ówczesny kard. Ratzinger w „Opera Omnia. Jezus z Nazaretu.”
Jan Chrzciciel dzisiaj jako zwiastun pokazuje co jest najważniejsze: rozpoznać jaką mamy relację do Boga. Bez poznania prawdy o sobie człowiek nie jest wstanie zapragnąć Jezusa, który może realnie zmienić jego położenie. Bóg w tej scenie rozpoczyna swoją interwencję względem każdego człowieka. Oczy skupione na Janie od razu zostają przekierowane na Syna Człowieczego. Działaności Jana jest absolutnie podporządkowana misji jaka została mu wyznaczona.
Pustynny krajobraz współczesnego czytelnika raczej odstręcza. Lecz ówcześnie pustynia czyli z gr. ERĒMOS oznaczało jedynie miejsce nie zamieszkałe przez ludzi, odosobnione. Jana działalność jest prowadzona właśnie na takim odosobnieniu i jest sprowadzona do dwóch wymiarów: udziela on chrztu wodą i GŁOSI chrzest na odpuszczenie grzechów. To zanurzanie się pielgrzymów w wodach Jordanu polegało właśnie na ukazaniu im prawdy o nich samych: wszyscy jesteśmy grzesznikami wobec Boga i dzięki temu zanurzeniu zdajemy sobie z tego sprawę. Wyznanie grzechów jakie następowało po zanurzeniu jedynie dawało im świadomość potrzeby naprawienia relacji z Bogiem. Jan mówi do nas: Twój grzech to Twoja odpowiedzialność. Adresaci chrztu Janowego są wezwani do tego by przemienili swoje życie, nie tkwili nadal w błędnych przekonaniach o sobie samym, o Bogu, o swoich grzechach.
Co dzieje się później: pojawiający się Jezus diametralnie zmienia optykę. Wkracza Ten, który ma moc by chrzcić lud Duchem Świętym. Dla ówczesnych ludzi, którzy otrzymali taką informację był to szok. Jednak Jan zwraca uwagę adresatom swojego głoszenia, iż ich powinnością jest przyjąć Chrystusa. Ta wzmianka o Duchu Świętym mówi nam, iż Bóg wkracza właśnie w dzieje świata i chce odbudować więź z nami! Chce odpuszczać ludziom grzechy i uzdolnić ich na nowo, do wejścia w relację z Nim; by człowiek na nowo odkrył prawdziwy obraz Boga jako Ojca. Nawrócenie, które w Biblii jest rozumiane jako METANOIA: brak powrotu do starej, grzesznej rzeczywistości. Jan ogłasza nam dzisiaj tylko jeden chrzest na odpuszczenie grzechów i jest to chrzest w Duchu Świętym.
Teologia Marka mówi nam o tym, iż zarówno do Boga należy odpuszczanie grzechów jak również władza ta została dana Jego Synowi – Jezusowi. Wewnętrzne oczyszczenie człowieka na jakie wskazuje ewangelista, przyjdzie do człowieka poprzez Jezusa i chrzest w Duchu Świętym.
Niech Twoje słowo, Boże, doprowadzi nas do prawdziwej skruchy i żalu za grzechy!
Autor: Patrycja Partyka