Depresja – modlitwa ostatniej szansy
Być może nie masz dużego doświadczenia w modlitwie. Albo może odszedłeś już tak daleko, że nie jesteś w stanie wykrztusić z siebie żadnej „pobożnej regułki”. Lub może klepałeś je całe życie i nie przyniosły niczego poza zgorzknieniem, poczuciem niewysłuchania. Ale życie dopiekło Ci tak, że nie czujesz się dobrze, ani w miejscu w którym jesteś, ani sam ze sobą, patrząc tępo w lustro. Myślisz sobie czasem wstając z łóżka „nie tak to miało wyglądać”, ale zakładasz kierat i idziesz w kolejny dzień, chociaż dokładnie wiesz jaki będzie i chce ci się rzygać na samą myśl. Chciałbyś coś zmienić, nawet próbowałeś, nie raz i nie dwa, ale zawsze rozbijałeś się jak o ścianę. Już dawno nie masz kontroli nad swoim życiem, ani sił na zmiany. Raczej ono kieruje Tobą, gdzie Cię pchnie, tam idziesz, poddając się biegowi zdarzeń. W desperacji pomyślałeś nawet, żeby się pomodlić, tylko jak…? Ani nie pamiętasz, ani nie chce Ci przejść przez gardło ta chrześcijańska paplanina… Czasem myślisz sobie, że jeszcze jeden taki dzień i umrzesz. To dobrze! Kiedy już nie masz siły udawać, pozować i nadrabiać miną, możesz zawołać z całej głębi swojego popapranego życia: Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!
Modlitwa desperata
Tak wołał jeden ślepiec, żebrzący pod bramami Jerycha. Miał dosyć swojej nędzy i swojego życia. Był w pogardzie u wszystkich i sam sobą gardził. Może myślał o śmierci jak ty? Może już w niej był. Chodzący trup co rano stający przy tej samej bramie by żebrać, nie odróżniający jednego dnia od kolejnego i w ciągłej ciemności. Przypomina Ci to coś? Ale kiedy usłyszał, że przechodzi tamtędy Jezus zaczął głośno wołać: „Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!”, niektórzy nastawali na niego, żeby przestał, ale on tym głośniej krzyczał”. Może ty też myślisz, że to głupie, nic nie da i po co tak krzyczeć? Ale im więcej będzie takich myśli – tym głośniej w sobie krzycz: „Jezusie…”. Co przydarzyło się ślepcowi? Jezus usłyszał go i zapytał: „Co chcesz, żebym ci uczynił?”… Mk 10; 46-52
Co przydarzy się Tobie? Nie wiem, ale może przyjdzie czas, że to tutaj powiesz?