święta twarz Całun Turyński

Mądrość ma twarz

Poszukują jej filozofowie, roszczą sobie do niej prawo gnostycy, sprzeczają się o nią naukowcy. A ona nie tylko nie jest stanem umysłu, ale osobą, nad to pozwala wejść z sobą w relacje tylko ludziom prostym i pokornym.

„Mądrość Boża” została zrodzona. Wielokrotnie właśnie ten czasownik powtarza się w tekście pierwszego czytania, a jeśli się powtarza, jest to wskazówką, że stanowi bardzo ważny punkt odniesienia, byśmy mogli dotrzeć do sedna świętego tekstu.

qānâ z hbr. „stwarzać” coś przez Boga, jednak nie w taki sposób w jaki zostali stworzeni pierwsi rodzice. Dalej słowo to oznacza bezpośrednie działanie Boga; Bóg odkupujący swój lud, rodzący coś w Niebie i przekazujący na ziemię ten akt stwórczy.  Następny czasownik, który będzie nas prowadził to hebrajskie słowo: ḥûl czyli czekać z utęsknieniem by się narodzić; wyprowadzić na świat, dać to światu poprzez akt narodzenia; metafora: mądrość. Tu właśnie pojawia się niezwykła wskazówka: ta mądrość ma TWARZ. Tekst hebrajski zatem jasno wskazuje na mądrość, która nie jest stanem intelektualnym, zasobem wiedzy, czy zdolnością rozumową, ale OSOBĄ. A jeśli osobą, to mądrości się nie zdobywa, ale wchodzi się z nią w relację. Jej posiadanie nie może zależeć od intelektualnych wysiłków, ale udziela się Ona tym, którzy otworzą się na nią, dadzą się jej poprowadzić, wreszcie odpowiedzą na zaproszenie do relacji. Relacji, która jak każda ludzka relacja zakłada miłość, oddanie, zaufanie. To w takich relacjach dzielimy się sobą nawzajem. Dajemy siebie i otrzymujemy drugiego.

Stawiałoby to na głowie nasz koncept zdobywania mądrości, ale utwierdza nas w tym kolejne słowo wskazówka: šāma, które nie oznacza jak w tłumaczeniu, że Mądrość ta będzie się radować, ale raczej ONA BĘDZIE – ZWOŁYWAĆ, POŚWIADCZAĆ COŚ, OGŁASZAĆ, NAKŁANIAĆ DO SŁUCHANIA JEJ. Wyłania nam się w tym jednym słowie niemal całe streszczenie nauczycielskiej działalności Jezusa ujętej w ewangelicznym obrazie. Bo oczywiście Jezus jest Mądrością, zrodzoną a nie stworzoną. Mądrość ta ma zatem nie tylko twarz, ale twarz konkretnej osoby – Jezusa. Boga-Człowieka.

Skoro mądrość jest osobą i zdobywanie jej wymaga wchodzenia w relację, jedyną właściwą drogą do mądrości jest miłość. A ta, jak wskazuje drugie czytanie, została ROZLANA zupełnie uprzedzająco z hojnością na jaką stać tylko Boga, bez naszych zasług, w naszych sercach. (hbr. ekcheō – wylać; obdarzać w nadmiarze). Tym, który ją rozlewa w naszych sercach jest sam Bóg w osobie Ducha Świętego.

Posiadanie mądrości nie jest więc przywilejem najbardziej uzdolnionych ani najlepiej wykształconych. Nie jest też zarezerwowana dla najbardziej pracowitych. Posiadanie mądrości jest potencjałem i przeznaczeniem każdego człowieka, a wszystkie niezbędne środki, aby do niej dotrzeć już otrzymaliśmy. Teraz to wyłącznie kwestia naszej decyzji.

Komentarz do czytań z dnia 15 czerwca 2025

Autor: Patrycja Partyka, J.G.